niedziela

wtorek

Musi być do wyboru.
Zmieniać się,żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe,niemożliwe,trudne,warte próby.
Oczy ma ,jeśli trzeba, raz modre,raz szare,
Czarne,wesołe,bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu,jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci,żadnych dzieci,jedno.
Naiwna ,ale najlepiej doradzi.
Słaba,ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku,to będzie ją miała.
Czyta Jaspera i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda,jak zwykle młoda,ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podroż daleką i długą,
tasak do mięsa,kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie ,czy nie jest zmęczona.
Ależ nie,tylko trochę,bardzo,nic nie szkodzi.
Albo go kocha albo się uparła.
Na dobre,na niedobre,na litość boską.



WISŁAWA SZYMBORSKA
"Portret kobiecy"